- Dzisiaj nie musisz się mnie bać. Już jakąś przeleciałem.
- Nawet południa nie ma - Mruknęłam cicho.
- Odpierdol się - Łał, jeszcze mnie nie uderzył. Cóż za dobroczyńca. W jego tęczówkach zobaczyłam tylko i jedynie złość. Wiedziałam, że to może się źle skończyć dlatego szybko oddaliłam się od niego.
- Przepraszam - wymamrotałam
- Dobra, skończ. Przyszedłem tutaj, bo jako, że jesteś moja należą Ci się lepsze warunki.
- Serio? - Powiedziałam z nieukrywanym szczęściem
- Idziemy na górę - Warknął
Posłusznie ruszyłam za blondynem. Ciągle patrzył się za siebie żeby sprawdzić czy nie uciekłam. Prawda jest taka, że nawet gdybym chciała to po pierwsze: W drzwiach stoi napakowany pustak a po drugie: Nie mam na nic siły. Codziennie słyszę rano głos Rossa do podwładnych: "W lodówce Eleanor zrobiła coś dla smarkuli, dajcie jej potem" Mimo tego ani razu odkąd tutaj jestem nic nie dostałam. Zapewne Ross wychodzi szukać kupować następne dziewczyny a oni w tym czasie okupują lodówke. Jedynie wodę zawsze mam. Blondyn noc w noc przychodzi do mnie, wtedy udaje, że śpie bo bym się jeszcze niepotrzebnie narażała, kładzie dwie duże butelki wody i delikatnie głaska albo mój policzek albo ręke. On wieczorami naprawdę się zmienia. Jest bardziej delikatny. Wracając.. Ross jakby widząc moje zmęczenie wziął mnie ja ręce i powoli niósł na górę po schodach. Dobrze wiedziałam, że robi to tylko by mnie w spokoju macać, ale mimo tego żaden dźwięk, który by protestował nie wydobył się z moich ust. Gdy dotarliśmy Władca postawił mnie na panelach a moim oczom ukazał się dosyć duży pokój z wielkim łóżkiem z baldachimem po środku. Z lewej strony ku mojemu zdziwieniu znajdowały się szklane drzwi balkonowe, z których można było zobaczyć piękną panorame na całe miasto. Czyli wywieźli mnie gdzieś daleko. Po prawej stronie znajdowały się brązowe, drewniane drzwi, zapewne do łazienki a obok nich duża szafa. Nie powiem pokój mi się bardzo podobał. Z moich rozmyślań wyrwał mnie Ross:
- W łazience Eleanor przygotowała ci piżame czy coś. Idź się wykąpać a ja poczekam na Ciebie w łóżku.
Zamarłam...